Odprowadzić wzrokiem
- Artur Żabiński
- 20 sie
- 2 minut(y) czytania
W poniedziałek podpisaliśmy ważny dokument – inwestor zawarł umowę z wykonawcą stanu surowego otwartego. Za tydzień na działce pojawi się koparka, a budowa ruszy pełną parą.

Patrząc z zewnątrz, może się wydawać, że to dopiero początek. W rzeczywistości – to finał pięciomiesięcznego procesu przygotowań, w którym wykonaliśmy 80% najważniejszej pracy.
Od marzeń do projektu
21 marca 2025 roku podpisaliśmy z inwestorami umowę na inwestorstwo zastępcze.
Rozpoczęły się tygodnie poszukiwań – wśród tysięcy projektów typowych próbowaliśmy odnaleźć ten jeden, wymarzony. Nie chodziło o kompromis, lecz o trzecie rozwiązanie – takie, które odpowiadało na potrzeby obojga małżonków. Dom, który nie tylko spełniał oczekiwania, ale wręcz wtopił się w działkę.
Działka leży na skarpie, z dużym spadkiem terenu. Dlatego zdecydowaliśmy się na dom z piwnicą – aby wykorzystać ukształtowanie terenu i zbudować budynek, który będzie naturalnie wpisany w krajobraz.
Adaptacja i zmiana technologii
Kolejne miesiące to praca nad adaptacją projektu:
mapka geodezyjna, lokalny architekt, uzgodnienia;
rozplanowanie i wykonanie drogi dojazdowej, studni i przyłączy;
usytuowanie domu tak, by widok zapierał dech w piersiach.
Na tym etapie został także wybrany lokalny kierownik budowy, który zna specyfikę terenu i lokalnych wykonawców.
Największym wyzwaniem okazało się to, że wymarzony projekt był przewidziany w technologii drewnianej, a inwestorzy zdecydowali się na murowaną.
Dlatego wprowadziliśmy zmiany:
ściany z pustaka ceramicznego 24 cm,
strop żelbetowy zamiast drewnianego.
Wybraliśmy konstruktora, który przygotował dokumentację zamienną.
Projekt uzyskał pozwolenie na budowę.
Umowa z wykonawcą
Przez dwa miesiące prowadziliśmy szeroką akcję ofertową – sprawdzaliśmy ceny, zbieraliśmy oferty z polecenia i weryfikowaliśmy wykonawców. W efekcie udało się znaleźć profesjonalnego, rzeczowego wykonawcę, otwartego na współpracę.Został on wyłoniony spośród wielu kandydatów, a jego oferta została porównana z innymi kontraktacjami, które prowadzę w tym roku.
W ramach negocjacji:
ustaliliśmy szczegółowy zakres robót,
spisaliśmy precyzyjną umowę,
wprowadziliśmy jasne etapy płatności, warunki handlowe i procedury odbiorowe,
zapisaliśmy kary umowne i gwarancję,
a także wynegocjowaliśmy cenę, tak aby była konkurencyjna i sprawiedliwa.
Dlaczego „odprowadzić wzrokiem”?
Mówię inwestorom, że 80% pracy jest już za nami. Najwięcej można „ugrać” na etapie:
koncepcji,
projektowania,
przygotowania do realizacji.
Kiedy wykonawca wchodzi na plac budowy, margines manewru jest dużo mniejszy. Jeśli fundament został dobrze zaplanowany, to dalej można już tylko… odprowadzić wzrokiem.
To nie znaczy, że nic się nie dzieje. Wręcz przeciwnie – to oznacza, że wcześniej zrobiliśmy wszystko, by budowa mogła toczyć się płynnie, bez chaosu i niepotrzebnych kryzysów.
Dla przyszłych inwestorów
Ten wpis chcę skierować do wszystkich, którzy nie doceniają etapu przygotowań. Brak widocznych prac na działce nie oznacza, że nic się nie dzieje. Wręcz przeciwnie – to wtedy zapadają decyzje, które później decydują o sukcesie realizacji i całej inwestycji.
Budowanie zaczyna się od wizji, analizy i planu. Dopiero później wchodzi koparka.
👉 Jeśli myślisz o budowie swojego domu – pamiętaj: najważniejsze dzieje się zanim zobaczysz pierwsze ściany. A rolą inwestora zastępczego jest doprowadzić ten proces do momentu, w którym możesz spokojnie… odprowadzić wykonawcę wzrokiem.
Kontakt:
Masz pytania lub myślisz o budowie domu? Skontaktuj się ze mną:
Artur Żabiński
📞 511 180 711



Komentarze